NIE MOGĘ, BO… (tu wpisz swoją odpowiedź)

NIE MOGĘ, BO… (TU WPISZ SWOJĄ ODPOWIEDŹ)

NIE MOGĘ, BO… (tu wpisz swoją odpowiedź)

Nie mogę iść na siłownię, bo nie mam z kim zostawić dzieci. Nie mogę wyskoczyć na fitness, bo muszę skończyć raport. Nie mogę jechać na basen, bo krępuję się pokazać w kostiumie kąpielowym. Nie mogę, nie mogę, nie mogę. Znasz to?

Jesteśmy mistrzyniami wymówek i odkładania własnych przyjemności “na potem”. Na pierwszym planie zawsze jest coś innego: praca, rodzina, obowiązki. Brakuje nam “zdrowego egoizmu” i przekonania, że od czasu do czasu dobrze zrobić coś DLA SIEBIE.

A teraz spójrz na to z drugiej strony. Czy aby na pewno drobne przyjemności, jak wizyta w gabinecie kosmetycznym i zabieg modelowania zmęczonej i zaniedbanej codziennością sylwetki są czymś tylko DLA CIEBIE?

Wyobraź sobie, jak wracasz do domu po godzince Endermologii w naszym salonie - przyjemnego, relaksującego masażu, który przy okazji wygładza cellulit, ujędrnia ciało i rozprawia się z tkanką tłuszczową.

Po powrocie patrzysz w lustro i widzisz swoje uda - szczuplejsze, gładkie, bez śladu skórki pomarańczowej. Widzisz wyraźne wcięcie w talii i możliwość noszenia obcisłych bluzek, bez zarysowującego się pod nimi “brzuszka”. Miło, prawda?

Twoi bliscy też to widzą.

I nie tylko to. Oprócz Twojego nowego ciała, widzą też nową Ciebie - wypoczętą, zadowoloną, pewną siebie. Nowy Ty ma więcej energii, częściej się uśmiecha. I choć nadal “nie może, bo…”, nadal ma obowiązki i pracę, nie ma poczucia, że rezygnuje przy tym z siebie.

Dlatego czasem warto zostawić dzieciaki z tatą lub opiekunką, wyłączyć służbowego laptopa, zamówić jedzenie na dowóz, zamiast gotować i… urwać się z domu. Wyskoczyć do gabinetu medycyny estetycznej, a tam spokojnie napić się kawy, poczytać kolorowe magazyny, porozmawiać z innymi kobietami i zrelaksować się podczas wybranego zabiegu.

A potem, gdy wrócisz do swojej rzeczywistości z nową energią, przekonasz się, że Ziemia wciąż się kręci, Twoja firma nie upadła, a dzieci jest w domu dokładnie tyle, ile było przed wyjściem. :)

Ale nie musisz wierzyć nam na słowo. Najlepiej będzie, gdy przekonasz się o tym na własnej skórze. To co, spróbujesz?

Udostępnij: